Pioneers Festival 2014
czyli jak przeżyć na dwudniowej konferencji startupowej w Wiedniu - oczami uczestnika
Kilka słów o mnie: jestem marketerem, sprzedawcą, startupowcem z Krakowa. Pomagam startupom rosnąć, sprzedawać, rozwijać produkt, wspieram je consultingiem i szkoleniami.
Na konferencję Pioneers Festival pojechałem jako członek zespołu MotoIT . MotoIT to platforma SaaS do zarządzania wypożyczalnią samochodów połączona z agregatorem i porównywarką ofert wypożyczalni (Fleet Poland). MotoIT wypożyczalniom pomaga ograniczyć koszty operacyjne, oszczędzać czas potrzebny na zarządzanie firmą i zwiększać sprzedaż dzięki dodatkowym rezerwacjom z agregatora oraz sieci partnerskiej. Osobom wypożyczającym auta oferuje natomiast narzędzie pozwalające sprawdzać aktualną realną dostępność samochodów w wypożyczalniach i wybór najlepszej oferty spośród dostępnych w systemie.
Na Pioneers Festival dostałem się dzięki Twilio (http://www.twilio.com), które rozdawało bilety dla kilku wybranych startupów. Zadanie polegało na wysłaniu zgłoszenia i uzasadnienia mailem. Potraktowałem to jak standardowy pitch. Po wysłaniu zgłoszenia które składało się z (skrótowej, wypunktowanej) prezentacji: klient, problem, rozwiązanie, korzyść, rynek, zespół otrzymałem następnego dnia potwierdzenie kwalifikacji. Przykład naszej prezentacji na Pioneers: http://www.slideshare.net/motoit/moto-it-saas-platform-for-car-rental-companies
Wiedeń
Miasto łączące dobre cechy Krakowa i Warszawy. Wywarło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. To co szczególnie zwróciło moją uwagę to: czystość ulic i piękne parki. Czym nie różni się Wiedeń od Krakowa: komunikacja miejska (naziemna) na podobnym poziomie (wiek i stan taboru). Dodatkowo w Wiedniu działa metro, z którego jednak nie miałem okazji skorzystać.
Ceny w Wiedniu są mniej więcej 2x większe od tego do czego jestem przyzwyczajony w Krakowie. Małe piwo (Heineken) to 4,20€ (ok 18zł), nocleg (korzystałem z Airbnb) to 50-70 € . To właściwie jedyne ceny, z którymi miałem styczność. Pełne wyżywienie było zapewnione przez organizatorów wraz z nieograniczonym dostępem do kawy, zielonej herbaty i Red Bulla. Żyć nie umierać?!
Rzeczy niezbędne na konferencji
Buty są ważne
Nie, nie chodzi mi o lekturę pod tym tytułem. Zabierz ze sobą dobre buty - jak na wesele - nienowe, żeby nie obtarły. Wytrawny sprzedawca elektro marketu powie, że najlepsze będą buty z miękką wkładką i miękką podeszwą. Prawdopodobnie spędzisz w tych butach kilkanaście godzin (w dużej części na stojąco) - pamiętaj, że dzień nie kończy się wraz z końcem części merytorycznej, są jeszcze imprezy :)
Sprzęt elektroniczny, baterie i ładowanie
Zabierz sprzęt z pojemnymi, nowymi bateriami - smartfon, tablet, laptop - szkoda tracić czasu na szukanie i okupowanie nielicznych gniazdek - nie są dostępne w salach konferencyjnych. Życie ratują zamykane na kluczyk boksy do ładowania smartfonów (zdjęcie).
Jeżeli bierzesz laptop to dobrym rozwiązaniem będzie 13/14 cali. 15,4 to zdecydowanie za duży rozmiar na konferencję. Potrzebujesz czegoś małego, lekkiego i energooszczędnego.
Networking
Jeszcze przed konferencją zrób listę osób z którymi chcesz się spotkać i skontaktuj się z nimi online przed wydarzeniem. Zaproś ich do połączenia na LinkedIn, ew. Facebooku. Umów z wyprzedzeniem poprzez maila spotkanie na konferencji - na konkretną godzinę i konkretne miejsce. Zrób to kilka dni przed wydarzeniem. W ten sposób zwiększysz szansę na to, że spotkasz ludzi, na których spotkaniu Ci zależy. Szansa na złapanie ich wśród 3000 uczestników konferencji jest bliska zera.
Pomagaj najpierw. Zanim poprosisz o coś, zapytaj rozmówcę wpierw w czym Ty możesz mu pomóc. Wyraź zainteresowanie nim i jego produktem. Poradź, zaproponuj pomoc, a dopiero po tym poprość o to czego potrzebujesz.
Wybierz i rozpisz sesje na które się wybierasz. Zrób to analogowo. Nie uzależniaj się od działania smartfona i zasięgu (sieci wifi) - dostęp do Internetu na konferencji, mimo dostarczania technologii przez największe marki działające w tej działce na świecie, bywa urywany.
Żeby wyróżnić się z tłumu nie wystarczy Ci plakietka konferencyjna. Nikt na nie nie patrzy. Chcesz zwiększyć szansę na znalezienie Ciebie w tłumie? Kontrastowa koszulka z logo firmy i tagline (krótkim wytłumaczeniem czym jest firma) pomaga. Wizytówki - obowiązkowo (najlepiej uniwersalne językowo lub anglojęzyczne). Gadżety firmowe - nieobowiązkowo (chyba, że jesteś wystawcą), ale mile widziane.
Cel wyjazdu
Po co jedziesz?
Określ jasny cel uczestnictwa. Może to być wiedza, kontakty, weryfikacja hipotezy biznesowej, pozyskanie finansowania, poznanie rynku / konkurencji. Wiedz po co przyjeżdżasz.
Elevator speech
Miej gotowy, przećwiczony elevator speech. Cokolwiek robisz i jakikolwiek jest Twój cel musisz potrafić powiedzieć w 30 sekund kim jesteś, jaki jest Twój produkt i czego potrzebujesz od rozmówcy.
Język obcy
Znaj język! Na szczęście w branży IT językiem urzędowym jest język angielski. Niemniej warto znać język kraju do którego jedziesz. Ciężko wejść w interakcję z innymi uczestnikami, gdy przy stoliku podczas afterparty rozmawia ze sobą 5-6 Niemców / Austriaków. Jeżeli w rozmowie uczestniczą tylko dwie osoby to przestawią się szybko na język angielski i będą się nim posługiwali płynnie, ale przy 5-6 osobach nie jest już tak łatwo.
Energia
Jak przeżyć? Kawa + redbull + zielona herbata, ale dozowane z rozsądkiem. Jeżeli zauważasz przyspieszone bicie serca - odpuść na chwilę :) . Przed konferencją wyśpij się - będziesz potrzebować masę energii. Jeżeli plan jest napięty (a tego Ci życzę) to będziesz zapierniczać jak mały motorek, a i tak nie zrealizujesz wszystkich planów. Bo jak tu wybrać dobrze pomiędzy 3 wątkami w 3 salach, networkingiem, rozmową z inwestorami i promowaniem się (np. poprzez wpisy w social mediach o konferencji)? Stojąc przed takim wyborem kieruj się celem, określonym na początku.
Dla organizatorów polskich konferencji
Wiem z doświadczenia jak trudne jest zrealizowanie nawet krótkiego 3-godzinnego bezpłatnego wydarzenia dla 100-200 osób, nie porównując z konferencją na 3000 osób, ale podzielę się kilkoma spostrzeżeniami.
Pioneers nie jest ani największą, ani najbardziej rozpoznawalną konferencją w Europie. Kilka dni po Pioneers Festival odbyło się Web Summit na który przyjechało 20.000 (dwadzieścia… tysięcy osób). Z pewnością jeździcie po świecie po innych konferencjach, w tym większych niż Pioneers. Uważam jednak, że nie ma podobnych konferencji w Polsce, a są potrzebne, żeby branża rozwijała się szybciej.
Skalą, merytorycznym wsadem, a nawet nazwiskami Pioneers przyćmiewa to co dzieje się u nas w kraju i konferencja zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Chciałbym, żeby takie wydarzenia były w Polsce, bo nasze środowisko startupowe/ biznesowe/ IT ich potrzebuje. Zaryzykuję stwierdzenie, że w ciągu 2 dni trwania Pioneers Festival 2014 dowiedziałem się więcej niż na polskich wydarzeniach w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Skala, skala, skala
Bez takiej wielkości (która przekłada się na budżet) niemożliwe byłoby zorganizowanie konferencji na takim poziomie, zaproszenie znanych nazwisk, pozyskanie dużych sponsorów, interesujących funduszy inwestycyjnych. Świetnie zorganizowana - imponująca lokalizacja, profesjonalna oprawa, wyżywienie w ilości przerastającej potrzeby, bez większych wpadek technicznych.
Startup Academy
Przez dwa dni trwały również wykłady w sali niebieskiej. Były one dla mnie, jako marketera, niewątpliwie najwięszą wartością konferencji. Wiedzą podzielili się m.in.: Neil Pattel i Jerry Colonna. Oto krótkie podsumowanie ich wystąpień:
Neil Pattel
Na jego wystąpienie czekałem najbardziej. Jest ikoną growth hackingu - jedną z 3 najbardziej rozpoznawalnych na świecie osób w tej dziedzinie. Zawiodłem się jednak. Po pierwsze poziomem przekazywania informacji. Po drugie kilkukrotnym przekroczeniem granicy, którą można nazwać granicą między dobrem a złem, działaniami legalnymi i spamem. Neil opisał m.in. sposób na zdobywanie wysokiej pozycji w App Store poprzez płacenie w Mechanical Turk (https://www.mturk.com/) serwisie zrzeszającym osoby biorące za te prace po 1 cencie za kilka, a czasem kilkadziesiąt prostych akcji (typu głosy w appstore, polecenia na forach dyskusyjnych itp.).
Pojawiły się jednak również bardzo wartościowe porady. Neil rzucał z rękawa trafnymi pomysłami na wzrost dla zainteresowanych startupów.
Porady Neila Pattela
- Na rynku istnieją już firmy, które mają klientów - którzy są dla Ciebie grupą docelową (potencjalnymi klientami). Zaproponuj tym firmom i ich klientom korzyść (np. rabat, gratis, treść edukacyjną). Dzięki temu ten użytkownik zostanie dłużej z Twoim partnerem (przyklei się do niego na dłużej), a Ty pozyskasz potencjalnego klienta - tzw. lead marketingowy lub sprzedażowy (w zależności od tego jak będzie zainteresowany Twoją ofertą).
- Zapytaj użytkowników: jakich jeszcze narzędzi używają. Posiadając tą wiedzę skontaktuj się z właścicielami tych narzędzi oferując im partnerstwo - np. wzajemne rabaty / bonusy / inne korzyści dla użytkowników.
- Stwórz piękną, świetną stronę dla partnerów. Taką na której będą chcieli być zaprezentowani. To pozwoli Ci łatwiej uzyskać od nich to o co ich poprosisz - np. link, publikację treści w ich serwisie.
- Idąc dalej: im więcej integracji ma partner tym bardziej użytkownicy przyklejają się do niego.
- Możliwość rejestracji / logowania przez Facebooka / Twittera / konto Google zwiększa konwersję na rejestrację o 30%.
- Stwórz bardzo wąską kampanię targetowaną na klientów firmy, która ma już Twoich potencjalnych klientów. Facebook daje do tego doskonałe narzędzie, które pozwala na pozyskiwanie użytkowników bardzo niskim kosztem.
- Embedowanie - czyli wstawianie treści z zewnętrznego serwisu na serwis klienta. Działa świetnie, ale kluczem jest danie użytkownikowi korzyści - dlaczego ma wstawić tą treść.
- Powered by - to bardzo potężne, choć niedoceniane narzędzie. Zaszycie w narzędziu (np. widgecie wklejanym przez partnera / klienta na swoją stronę) linka + napisu “Powered by” jest bardzo wartościowym narzędziem do pozyskiwania odwiedzin i linków. Dodam od siebie, że warto, żeby linki te były no-follow.
- Nie zabrakło porady dotyczącej content marketingu. Twórz darmowe treści i narzędzia, które będą pokazywały błędy - np. na stronach / w działaniach klienta. W efekcie tego pozyskuj leady.
Jerry Colonna
"Disappearing in fire"
Napisz do nas
Pruszające doświadczenie, najlepsza wg mnie prezentacja konferencji. Porównać to mogę jedynie z "Making the difference" Marylin ze szkoły coachów Wszechnicy UJ. Choć Jerry uczył, poruszał, a nie pozwalał samodzielnie doświadczać. To było częściowo jak spotkanie z filozofem, częściowo jak wizyta u terapeuty. Jerry podzielił się kilkoma niesamowicie prywatnymi przeżyciami jak choćby "gdybym nie wybrał takiej drogi to już bym nie żył. Byłem na skraju załamania, miałem myśli samobójcze". "Poleciałem kiedyś z zachodniego wybrzeża na wschodnie, odbyłem spotkanie i wróciłem tego samego dnia. Myślałem, że jestem niezniszczalny. Zemdlałem w drzwiach do łazienki na oczach mojej 3-letniej córki, która myślała, że właśnie umarłem." Jerry uświadamiał nas o sile strachu i o tym jak go wykorzystywać, a jak mu przeciwdziałać.
Ponad 60% porażek startupów jest spowodowanych problemami pomiędzy założycielami.
Kilka porad Jerrego
- Dotrzymujcie obietnic dawanych najbliższym. Nie rezygnujcie z najbliższych dla pieniędzy.
- Inżynierowie mają najbardziej wartościowe podejście do startupów - traktują je jako eksperymenty. W wyniku tego porażka startupu jest cenną lekcją - nie jest całkowitym niepowodzeniem. Najprawdopodobniej wasz startup upadnie - tak mówią statystyki.